czwartek, 7 listopada 2013

Życiowo :(...

Jakoś po tych wszystkich przebojach nabawiłam się bezsenności, kładę się normalnie spać, ale o 3 się budzę i nie wiem co ze sobą zrobić, mam już wszystko uprasowane, codziennie w tempie światła nadrabiam wszystkie zaległości w papierkach w pracy, a dzisiaj w ramach urozmaicenie jeszcze o 5 rano moja latorośl zdecydowała zwrócić wczorajszą kolację :( - trzeba było słuchać Matki, że sałatki z rybą mlekiem się nie popija, ale gdzie tam... ukradkiem to zrobiła i jeszcze jabłkiem poprawiła... W efekcie nie poszła do przedszkola z czego wręcz się cieszyła, a Matka musiała zawlec Ją ze sobą do pracy...
Co najlepsze Młoda ledwo stoi na nogach, ale nadal na chodzie, chociaż ja osobiście z tęsknota spoglądam na łóżko, a ona nieugięta...

3 komentarze:

  1. No tak, dzieci są nieugięte, skądś to znam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się Twój blog. Samotną mamą jestem dopiero od 7 msc także daleko mi do Ciebie :) Zapraszam na swojego bloga http://samotnamamadumnamama.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. jest strudna ale ojcowie samotni też tak mają, podobna historia wojtka (z pierwszej fotki) www.samotneserca.pl/szukam_kobiety#wojtek_39lat

    OdpowiedzUsuń