sobota, 28 września 2013

Z życia wzięte...

Ostatnimi czasy co raz częściej dochodzę do wniosku, że jakoś nie potrafię chyba sobie dobrać partnera życiowego, albo mam takie szczęście, albo przyciągam jakichś nieodpowiednich ludzi...
Poznałam faceta, wydawałoby się chodzący ideał, jeśli chodzi o charakter itp. po czym się okazało, że ma "dość ciekawe" CV i nie potrafi zachować się odpowiedzialnie w życiu, na dodatek cały czas mnie okłamuje i zdradza :(... No to się trochę wyżaliłam i wcale mi nie ulżyło...

niedziela, 8 września 2013

Zniknęłam prawie na dobre :)

Zniknęłam z życia blogowego, ale sporo się działo i w jakiś sposób mnie to może tłumaczy :)
Jak już się ogarnęłam z remontem,to uciekłyśmy z Córką na urlop taki 9-cio dniowy do Ustki na przełomie maja i czerwca, za ciepło może nie było, ale dało sie chodzić na spacery i ominęło nas dwa tygodnie ulew na miejscu :D. Dziękujemy dobrej Cioci, za niepobranie opłat noclegowych :*.
Po powrocie z nad morza udało mi się kupić działkę (ROD), w miejscu na które miałam chrapkę od dobrych 2 albo nawet 3 lat :), stan do remontu i nadal z nią walczę, ale warto było, chociaż musiałam znów się w banku zapożyczyć i cały czas przez to mam jakieś nieprzespane noce. Po powrocie również niestety zniknęłam na dobre w pracy (chce się urlop - trzeba później słono zapłacić, nadrabiając zaległości swoje i nieswoje).
Dziecko wakacje spędziło u Dziadków od dwóch dni z powrotem w domu, z czego się niezmiernie cieszę, chociaż nie ukrywam, że  obowiązków przybyło.
Ja nadal walczę z różnymi przeciwnościami losu w pracy, w życiu osobistym, w domu na działce ... Cały czas coś się dzieje.
Mam cichą nadzieję, że jakoś mi się uda własne życie poukładać w tym roku, chociaż nie chcę zapeszać :)))
To tyle na dzisiaj
Pozdrawiam