niedziela, 8 września 2013

Zniknęłam prawie na dobre :)

Zniknęłam z życia blogowego, ale sporo się działo i w jakiś sposób mnie to może tłumaczy :)
Jak już się ogarnęłam z remontem,to uciekłyśmy z Córką na urlop taki 9-cio dniowy do Ustki na przełomie maja i czerwca, za ciepło może nie było, ale dało sie chodzić na spacery i ominęło nas dwa tygodnie ulew na miejscu :D. Dziękujemy dobrej Cioci, za niepobranie opłat noclegowych :*.
Po powrocie z nad morza udało mi się kupić działkę (ROD), w miejscu na które miałam chrapkę od dobrych 2 albo nawet 3 lat :), stan do remontu i nadal z nią walczę, ale warto było, chociaż musiałam znów się w banku zapożyczyć i cały czas przez to mam jakieś nieprzespane noce. Po powrocie również niestety zniknęłam na dobre w pracy (chce się urlop - trzeba później słono zapłacić, nadrabiając zaległości swoje i nieswoje).
Dziecko wakacje spędziło u Dziadków od dwóch dni z powrotem w domu, z czego się niezmiernie cieszę, chociaż nie ukrywam, że  obowiązków przybyło.
Ja nadal walczę z różnymi przeciwnościami losu w pracy, w życiu osobistym, w domu na działce ... Cały czas coś się dzieje.
Mam cichą nadzieję, że jakoś mi się uda własne życie poukładać w tym roku, chociaż nie chcę zapeszać :)))
To tyle na dzisiaj
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz