sobota, 20 kwietnia 2013

Praca...

Zastanawiam się cały czas nad ułomnością polskiego systemu kontroli nad tym co potrafi zrobić pracodawca z pracownikiem, jak są łamane jego prawa i co się dzieje z tym rynkiem pracy, że człowiek boi się odezwać, bo go z pracy po prostu wywalą i będzie siedział na dziadowskim zasiłku, z którego nawet czynszu nie da się opłacić nie to że wyżyć :( nie mówiąc już o zapłaceniu raty kredytu...
Przykład chociażby z pracy u mnie: szefowa od jakiegoś czasu mobbinguje wszystkich i albo nie jest świadoma tego co robi (w co wątpię), albo robi to celowo. Poniża pracowników, przy osobach obcych nie związanych w żaden sposób z naszą firmą, a później jeszcze na nas się wydziera, że na mieście opowiadamy, jak to ona jest. Szczytem wszystkiego jest to że przychodzi na koniec zmiany i nie pozwala ludziom o czasie wyjść wymyślając coraz to głupsze zadania "do zrobienia w minutę". Koleżanka od tygodnia wychodziła co najmniej 40 minut później, wczoraj to już miała łzy w oczach, bo kolejny raz coś przełożyła, bo się nie wyrobiła z dojazdem do domu a jest w trakcie wykańczania remontu. Ja remont zamiast miesiąc robiłam cztery, bo co wzięłam urlop, to mnie cofali pod byle pretekstem, w firmie na 40 osób w zeszłym roku z 5 miało ciągiem 10 dni i nie zapowiada się, że będzie lepiej... Jest weekend, a ja siedzę przy kontraktach, bo trzeba zrobić i nikogo nie interesuje, że robię to po godzinach pracy bo dowiedziałam się o tym wczoraj o 16, bo do 20 trzeba to wysłać, porażka. Pytanie gdzie jest PIP'a gdy jest potrzebna?
Kiedyś lubiłam tą pracę, teraz szukam czegoś innego, bo jej nienawidzę, bo przez nią nie mam życia prywatnego, bo nie jestem w stanie nawet spokojnie spędzić z Dzieckiem popołudnia bo służbowy telefon potrafi i o 22 zadzwonić, że coś na wczoraj :(
Szczytem wszystkiego był telefon w trakcie zwolnienia z tekstem, bo jak nie zrobisz tego, to wypłaty nie przelejemy, WTF? Coraz częściej muszę się gryźć w język, żeby nie nagadać w drugą stronę, ale ile tak człowiek wytrzyma?
No to się wyżaliłam...

4 komentarze:

  1. ...a jak wyobrażasz sobie SYSTEM KONTROLI?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może czasami "organy, tak bardzo dbające", żeby prawo pracy nie było naruszane, powinny ruszyć się zza biurka i pójść w teren bez zapowiedzi ... Myślę, że załataliby dziurę budżetową w Państwie, bo dochodzi do tak rażących naruszeń praw pracownika.

      Usuń
  2. hej jestem mamą małej 4 latki czytając twojego bloga poprawił mi się humor - może masz gg albo maila - fajnie byłoby czasami pogadać

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam, mail: samadzielnamama@gmail.com :)

    OdpowiedzUsuń