Dzisiaj znowu dogorywam i przeżywam katusze, wszystkie mięśnie czuje a tu jeszcze obok zdrowiejące dziecko, które koniecznie chce się bawić i szaleć... A ja ledwo doczołgałam się do kuchni, żeby zrobić śniadanie, teraz, wieczorem, jest lepiej, ale to obstawiam dzięki Gripex'owi, Aspirynie i Isoprinosinie w końskich dawkach, podejrzewam, że moja wątroba klnie na czym świat stoi, ale ja przez to potrafię jeszcze coś w domu zrobić i w ogóle, że tak powiem się ruszać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz